Łowca Demonów 5: Obecność - recenzja gry

 


Tak się sprawy poukładały, że przez ostatnie pół roku w szukanki nie grałam. Czemu? W sumie, to nie mam pojęcia. Kiedy jednak wnuk w zeszły piątek zaproponował mi zainstalowanie Łowcy Demonów 5, to zareagowałam na ten pomysł z wielkim entuzjazm - odwyk od ulubionego gatunku gier robi swoje. Dość powiedzieć, że pierwsze posiedzenie z tym tytułem trwało do późnego wieczoru, co zresztą świadczy o poziomie samej gry.

Nie będę dłużej trzymała was w niepewności - piątą część Łowcy Demonów to z całą pewnością sprawnie zrobiona gra i należy ją ocenić pozytywnie. Na ile? To już oczywiście zależy od indywidualnych gustów. Przykładowo według mojej córki omawiana gra pod względem poziomu wykonania zdecydowanie się wyróżnia na tle innych tytułów wydawanych przez Artifex Mundi. Moim zdanie jest jednak odmienne - Demon Hunter 5: Ascendance na pierwszy rzut oka faktycznie może wydawać się szukanką z półki wyższej, niż pozostałe tytuły, jednak to tylko wrażenie, które już po rozpoczęciu gry znika. Jeśli graliście więc w inne tytuły od Artifexu, to wiecie, czego spodziewać się po Łowcach Demonów - "tylko" dobrego poziomu.

Od pozostałych gier ze stajni Artifex Mundi Łowcę Demonów 5 wyróżniają planszę z ukrytymi obiektami. Ich styl jest nieco inny, niż w pozostałych grach z tego gatunku. W niczym to jednak nie przeszkadza - wręcz przeciwnie. Zawsze to coś nowego. Inna sprawa, że wspomniane plansze są stosunkowo łatwe, co sprawnym graczom może przeszkadzać. Na duży minus zasługują zaś minigry - ciekawe były z nich może ze trzy, pozostałe były średnie. Najczęściej nie miałam ochoty ich rozwiązywać i po prostu je omijałam.

Na tle innych gier hidden objects Demon Hunter 5: Ascendance odznacza się również systemem podpowiedzi. Pomoc w tym tytule jest naprawdę konkretna, w innych tytułach zaś różnie z tym bywało.

Choć po grze opowiadającej o łowcy demonów czy jej grafikach promocyjnych można by się spodziewać mrocznego klimatu, to założenia te są błędne. Klimat jest, i owszem, ale grało się w zdecydowanie mroczniejsze szukanki. Jeśli chodzi o historię, to tu również szału nie ma, ale do tego zdążyliśmy się wszyscy w grach hidden objects przyzwyczaić. Co innego, jeśli chodzi o szatę graficzną - w tym przypadku Artifex Mundi jak zwykle trzyma swój wysoki poziom. 

W powyższym tekście padło wiele zdań krytykujących piątą część Łowcy Demonów, co pewnie zaburzyło opinię, jaką Czytelnicy wykreowali sobie o wspomnianym tytule na podstawie tejże recenzji. Z góry więc zastrzegam - pomimo pewnych wad Łowca Demonów 5: Obecność to dobra gra, którą mogę z czystym sercem polecić. Jeśli tylko nie będziecie po niej oczekiwać cudów, to z całą pewnością będziecie się przy niej dobrze bawić.

Teresa

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szukanki - coś więcej, niż tylko gry